Sunday, 22 November 2009

Znów w Glen Cannich

Wyjątkowo lubimy tę dolinę i kiedy tylko się da jedziemy popodziwiać widoki. Szczególnie chętnie zabieramy ze sobą gości, a jako że w ten weekend wpadli do nas przyjaciele na codzień przebywający w Brukseli zaciągnęliśmy ich w samo serce dzikiej jesinnej Północnej Szkocji... Początek dnia był bardzo zachęcający z pięknie świecącym słońcem i prześwitującym wśród chmur błękitem nieba ale im głębiej w góry tym ciemniej było i mgliściej... a kiedy zatrzymaliśmy się żeby trochę rozprostować nogi i popodziwiać widoki "na żywo" a nie tylko z okien samochodu rozpadało się na dobre. Nie daliśmy jednak za wygraną - nie po to człowiek wychodzi z domu i jedzie ponad 40min żeby zawrócić na pięcie z powodu wilgoci w powietrzu! Pomaszerowaliśmy drogą wzdłóż doliny, w stronę tamy... i pojakichś 30minutach kiedy jednak zaczęło się robić bardzo ciemno i bardzo mokro, co nieco utrudniało ożywioną dyskusję na tematy ważne, potuptaliśmy do samochodu. Ale widoki podczas tego krótkiego spaceru były piękne - wilgoć jednak dodaje żywości kolorom :)

No comments:

Post a Comment